wtorek, 11 września 2012

Tsuyama (津山市)

Wczoraj wybrałam się do Tsuyamy. Trochę z nudów, ale kolega polecał mi to miejsce więc wyglądało na to że warto. :) Małe miasto. A tak mi się przynajmniej wydawało, dopóki nie zobaczyłam że ma niecałe 90.000 mieszkańców, czyli jest ponad dwa razy większe niż Cieszyn... Może to styl zabudowy powoduje, że miasta wydają się małe. Głownie jednorodzinne domki, nie jak u nas: blokowiska na obrzeżach i kamienice w centrum. Poniżej panorama miasta ze wzgórza zamkowego.
 
Jak widać pogoda mi dopisała. Przez większą część dnia niebo było zachmurzone, dopiero po południu wyszło słońce...
Tsuyama jest oddalona o dwie godziny jazdy pociągiem od Okayamy. Trzeba przemieścić się w głąb wyspy, na północ, więc nie ma zbyt wielu opcji podróży. Shinkansen jeździ tylko wzdłuż wschodniego wybrzeża. Pociągi wysyłane w mniej uczęszczanych kierunkach zdają się nie być już tak nowoczesne jak reszta. Przypominają prawdę mówiąc nasze polskie. Wyposażeniem i prędkością. Jednak mają klimę i to już zasadnicza różnica. Jadąc z powrotem wręcz wymarzłam (!) tak była podkręcona. Nie sądziłam, że to się kiedyś tu zdarzy. ;)
W Tsuyamie nie ma zbyt wielu miejsc do obejrzenia. Do najważniejszych należy zamek, oraz Shirakuen, czyli Ogród Shiraku. Zamek mnie zaskoczył. Po raz pierwszy zwiedzałam zamek bez zamku. Został on zbudowany w 1603 roku i stanowił naprawdę ogromny, imponujący kompleks, będący rywalem dla zamku Himeji. Poniżej komputerowa rekonstrukcja.
 
Jego alternatywna nazwa to Kakuzan-jo (Zamek Kakuzan), park który go otacza nadal nazywany jest parkiem Kakuzan (Kakuzan Koen). Zamek w Tsuyamie stanowi przykład tradycyjnego japońskiego budownictwa, kiedy to zamki z przyczyn taktycznych budowane były na wzgórzach. Niewiele zostało już takich zamków. Innymi znanymi tego typu są zamek w Takahashi i zamek w Kouchi, do których jeszcze mam zamiar się wybrać. Wszystkie jego zabudowania zostały doszczętnie zniszczone w 1874 roku. Pozostały jedynie trzy kondygnacje murów. Wyjątkowe jest to, że zamek nie został odbudowany! Zwiedza się same mury plus jeden malutki budynek, obudowany w 2005 roku. Nie wiem czy chodzi o finanse czy coś innego. Nie udało mi się dotrzeć do żadnej informacji na ten temat. Przynajmniej żadnej w języku angielskim. Poniżej ów budynek.
 
Sam teren wzgórza zamkowego ma jednak swój niepowtarzalny klimat. Całe porośnięte jest drzewami, w tym w większości wiśniowymi. To trzeba zostawić Japończykom, że wszystko mają w najdrobniejszych szczegółach zaplanowane. Rośliny na wzgórzu tak są posadzone, że wiosną całe pokrywa się różowym kwieciem wiśni, na jesień krwisto-czerwonymi liśćmi klonu japońskiego. Drzewa posadzone są mniej więcej na zmianę, by w obie pory roku całe wzgórze miało dany kolor.
Tak jak pisałam zamek miał kilka kondygnacji i po ułożeniu murów nadal można je dostrzec.
 
 
Wybrałam się też do ogrodu Shiraku. Przejrzałam parę informacji na temat ogrodów japońskich i dowiedziałam się, że jest aż siedem rodzajów! Opiszę je pokrótce:
1) Chisen-shoyū-teien - czyli ogród wiosennych wycieczek po jeziorze. To najstarszy ze znanych rodzajów, pochodzący z ery Heian (VIII - XII w.). Do czasów obecnych żaden z nich nie zachował się w oryginale, ale dwa z nich zostały zrekonstruowane w Kioto, jeden w świątyni Daikaku-ji, a drugi w świątyni Heian. Składa się na niego duża dwuskrzydłowa rezydencja, od południa otoczona jeziorem i ogrodem. Każde skrzydło budynku miało kończyć się pawilonem, z którego goście mogli podziwiać jezioro. Małymi łódkami można było przepłynąć się po jeziorze, pomiędzy maleńkimi wysepkami, na których w trakcie festiwali muzycy grali na instrumentach.
2) Rajski ogród (nazwy japońskiej nie znalazłam) - pochodzący z późnego okresu ery Heian. Jak sama nazwa wskazuje miał symbolizować raj lub Jōdo czyli coś w rodzaju czystej, świętej ziemi. W ogrodzie takim znajduje się Nakajima czyli po prostu wyspa na środku jeziora, na której usytuowana jest świątynia, czy kaplica Buddy, do której prowadzi łukowy most. Taki ogród można znaleźć w świątyni Byōdō-in w Uji, niedaleko Kioto, w świątynie Enjō-ji w Narze lub w ogrodzie Jōruri-ji w Kioto.
3) Karesansui (枯れ山水) - skalne ogrody. Stały się popularne w Japonii w XIV wieku, dzięki mnichowi Muō Soseki, któy zbudował ogrody zen w pięciu największych klasztorach w Kioto. To najbardziej charakterystyczne i wg wielu najpiękniejsze ogrody. Składają się na nie biały piasek, żwir i kamienie. Same ogrody przedstawiać mają krajobraz, tak jak i te, w których rosną rośliny. Głazy symbolizują wzgórza, a żwir i piasek roślinność. Piasek otacza w rozchodzących się kręgach skały lub tworzy proste równoległe linie, dając efekt niezwykłej harmonii i spokoju. Ogrody tego typu stworzone zostały przede wszystkim do medytacji. Najwięcej można ich spotkać znowuż w Kioto, a najsłynniejszy z nich znajduje się w świątyni Ryōan-ji.
4) Roji - ogrody herbaciane. Stworzone w erze Muromachi i Momoyama (XIV - XVI w.) na potrzeby chanoyu czyli Ceremonii Parzenia Herbaty. Złożenie kanji jest zabawne: 茶の湯, gdzie 茶 - cha, bądź ocha (grzeczniejsza wersja) oznacza herbatę i 湯 - yu, bądź oyu oznacza wrzątek, bądź po prostu gorącą wodę. Czyli gorąca herbata. Ale wracając do ogrodów. Ogrody herbaciane złożone są z części zewnętrznej, w której goście oczekują na zaproszenie na ceremonię i z części wewnętrznej, w której znajduje się właściwy pawilon herbaciany. Po wejściu do części wewnętrznej przez bramę, goście powinni obmyć swe dłonie w źródle, tak samo jak robi się to przy wejściu do świątyni. Następnie muszą przebyć ścieżkę przez ogród do ukrytego wewnątrz pawilonu. Ścieżka powinna być zielona i otoczona roślinnością, by dawać uczucie prywatności i nie powinny rosnąć w jej pobliżu żadne kolorowe kwiaty, by nie przeszkadzać gościom w medytacji, przygotowującej do ceremonii. Ten typ ogrodu zwiedziłam w Hiroszimie.
5) Kaiyū-shiki-teien - ogród promenadowy. Ten typ pojawił się po raz pierwszy w okresie Edo. Opiera się on na spacerze wg kierunku ruchu wskazówek zegara, wokół jeziora, od jednego idealnie skomponowanego miejsca do drugiego. Dodatkowo ten typ dzieli się jeszcze na dwa rodzaje: shakkei - "zapożyczona sceneria", w którym ogród najlepiej oglądać z zewnątrz, z pobliskiego wzgórza lub świątyni i miegakure - "ukryte i ujawnione", w którym ogród podziwiamy od środka, ale tylko w kilku miejscach. Ogród tego typu jest tak skonstruowany, że w większości miejsc mamy w polu widzenia coś, co zaburza lub zasłania nam scenerię, a jedynie w kilku miejscach jest ona tak dobrana, by widok był idealny.
6) Tsubo-niwa - ogród dziedzińcowy. Malutkie ogrody na dziedzińcach prywatnych domów, bądź pałaców, mające dawać poczucie prywatności i kontaktu w przyrodą. Ważne jest to, że nie są to ogrody, do których można wejść a jedynie podziwiać je z odległości.
7) Pustelniczy ogród - najczęściej przy prywatnych domach w starym stylu. Miejsce medytacji i oderwania od spraw doczesnych. Najczęściej zawiera zarówno fragment ogrodu Karesansui jak i wiele roślinności. Otoczony jest drzewami, by odgrodzić się od świata zewnętrznego.

Teraz już jestem gotowa, żeby wrzucić zdjęcia ogrodu w Tsuyamie. Obejrzyjcie i zgadnijcie, jakiego rodzaju to ogród. ;)
 
 
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz